Jak korzystać z grzybów psylocybinowych?

Pamiętacie, jak Muniek Staszczyk śpiewał „jest super, jest super, więc o co ci chodzi?”. O coś jednak chyba chodzi, bo według oficjalnych statystyk z problemami takimi jak depresja, stany lękowe czy uzależnienia mierzy się ponad 6 milionów Polaków.

Jeśli chodzi o powszechną praktykę radzenia sobie problemami natury psychologicznej to zasadniczo lekarze przepisują antydepresanty. Teoria jest taka, że standardowa medyczna procedura nie istnieje, bo każdy to inny płatek śniegu i wszystko opiera się na kwestiach indywidualnych. Realia są takie, że większość osób kończy na silnych lekach psychotropowych.

tumblr_o902wqay0v1rl5twmo1_500
„Bądź uśmiechnięty, bierz legalne narkotyki”

Lekarze przepisują przeważne dwie klasy narkotyków, ups przepraszam, leków:
1. Leki typu SSRI, takie jak np.   Fluoksetyna (Prozac), na depresję oraz  2. Benzodiazepiny (Alprazolam, Estazolam, etc.) na stany lękowe i sen. Te drugie mogą przepisać nawet interniści. Niestety skuteczność antydepresantów graniczy z placebo, a wychodzenie z takiego uzależnienia od benzodiazepin to wielomiesięczna batalia. Ponadto istnieje bardzo długa lista niefortunnych „efektów ubocznych” leków psychiatrycznych – od kompletnej zmiany osobowości, po występowanie myśli samobójczych.

Klasyczne leki antydepresyjne typu SSRI opierają się na założeniu, że źródłem depresji jest brak równowagi chemicznej w mózgu, modulując tym samym poziom serotoniny w centralnym układzie nerwowym. Ta teoria jest jednak coraz częściej podważana. Sami psychiatrzy, przynajmniej ci z szerszymi horyzontami, doskonale o tym wiedzą. Jednak leczenie depresji od lat stoi w impasie ponieważ rozwój nowych leków i terapii jest blokowany przez rząd przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.

W tej sytuacji zupełnie naturalne wydaje się, że rośnie liczba osób rozczarowanych konwencjonalnym podejściem do leczenia chorób cywilizacyjnych. Ludzie niekoniecznie chcą być pionkiem w grze interesów firm farmaceutycznych, biernych polityków i konformistycznego środowiska lekarskiego. W związku z powyższym coraz więcej Polek i Polaków decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce i zjeść magicznego grzybka – to przynajmniej działa. Wiedzą to nawet w Ministerstwie Zdrowia.

badanieMZ.png
Fragment odpowiedzi z Departamentu Zdrowia Publicznego MZ na moją petycję dot. dekryminalizacji Psylocybiny i Psylocyny

W związku z powyższym powstał niniejszy przewodnik po grzybach zawierających psylocybinę. Jeśli już ktoś decyduje się się na spożywanie grzybów, powinien wiedzieć, jak zrobić to bezpiecznie.

Muszę przy tym poinformować czytelników, że odradzam konsumpcję grzybków osobom cierpiącym na depresję czy inne dolegliwości natury umysłowej, chyba że dzieje się to pod odpowiednim nadzorem i w zgodzie z lokalnym prawem. Ponadto trzeba zauważyć, że leki typu SSRI (większość klasycznych antydepresantów) w znacznym stopniu osłabiają działanie zawartej w grzybach psylocybiny. W związku z tym takie doświadczenia są możliwe jedynie po dłużej przerwie od odstawienia antydepresantów – co oczywiście nigdy nie powinno się dziać bez nadzoru lekarskiego.

Mimo, że spektakularne wyniki badań przytaczane m.in. przez polskie Ministerstwo Zdrowia wskazują, że psylocybina może w przyszłości zastąpić klasyczne antydepresanty i pomóc w walce z uzależnieniami, należy pamiętać, że doświadczenia, które stanowiły bazę tych wyników odbywały się w kontrolowanych warunkach, pod medycznym nadzorem i przy zachowaniu pełnego protokołu bezpieczeństwa.

Faktem pozostaje przy tym, że grzyby psylocybinowe były z powodzeniem używane przez ludzkość od tysięcy lat. Przez antropologów, botaników i religioznawców są uznawane za najstarszy środek halucynogenny używany przez ludzkość, oferujący podróże dużo ciekawsze niż te do bułgarskich Złotych Piasków. Ponadto w ostatnio przeprowadzonych badaniach zdobyły również tytuł najbezpieczniejszej substancji psychoaktywnej świata.

1. Substancja

IMG-3005.jpg
Psilocybe Cubensis Cambodian

Wszystko fajnie, ale pewnie zastanawiacie się zapewne skąd wziąć grzyby, żeby w ogóle mieć możliwość przejścia przez takie doświadczenie?

Pamiętacie, jak mówiłem, że mamy w Polsce dziurawe prawo? Zupełnie legalnie możecie kupić sobie tzw. growkit i w ciągu 2-3 tygodni wyhodować swoje własne psylocybinowe grzybki. Zamówienie takiego growkita jest w pełni legalne. Kiedy grzybki wyrosną, wszystko przestaje być już niestety zgodne z polskim prawem.

Można też zrobić wszystko po bożemu, czyli w zgodzie z lokalnym prawem i wybrać się na wycieczkę do Czech, Austrii, Portugalii, Holandii, Kanady lub Brazylii – tam za posiadanie grzybów psylocybinowych nie grozi kara pozbawienia wolności.

Dla osób, które posługują się angielskim rozsądną opcją jest też skorzystanie z oferty Brytyjskiego Towarzystwa Psychodelicznego, które regularnie organizuje wyjazdy do Holandii, gdzie przez takie doświadczenie można przejść pod profesjonalną opieką i w bardzo komfortowych warunkach.

2. Podstawowa zasada: set & setting

Najważniejsza zasada przy stosowaniu grzybów (i innych psychodelików) jest znana pod nazwą set & setting. Set oznacza nastawienie psychiczne, setting otoczenie. Oba te elementy są dwoma stronami tej samej monety, wpływając i definiując się wzajemnie. Jeśli miałbym użyć kiepskiego porównania, to powiedziałbym, że to Set i Setting to Yin i Yang psychodelicznych podróży. Z jednej strony nasz nastrój i oczekiwania (set) definiuje otoczenie (setting), w którym ma dojść do doświadczenia, z drugiej otoczenie (setting) wpływa na nastawienie psychiczne i nastrój (set).

tumblr_oqqmo9V5wQ1vti7cqo1_500Jeśli chodzi o set to przez doświadczenie z grzybami najlepiej jest przechodzić z możliwie pozytywnym i otwartym nastawieniem. Podejść do tego tak, jak do ekscytującej podróży na zupełnie nowy kontynent. Taki, na którym jeszcze nigdy Cię nie było. Również żadne dwa doświadczenia, tak jak żadne dwie podróże, nie są takie same.

Nie warto również mieć wobec grzybów nierealistycznych oczekiwań. Psylocybina to nie kokaina, alkohol, ani też MDMA (ecstasy). Chcę przez to powiedzieć, że grzybki to nie narkotyk, który sprawi, że natychmiast poczujesz się dobrze, a problemy znikną, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pozytywne zmiany, które zachodzą w ludziach po takich doświadczeniach są raczej „efektem ubocznym” konfrontacji ze swoimi własnymi emocjami lub też wystąpienia zjawiska tzw. śmierci ego – chwilowego załamania utożsamiania się z nabytą w procesie socjalizacji tożsamością. Jeśli na chwilę przekraczasz to, co uznajesz za swoje zwykłe „ja”, przekraczasz również problemy, które się z tym „ja” utożsamiają. Na prawdę trudno to opisać. Ale kiedy już wrócisz, jest duża szansa, że możesz mieć nieco większy dystans do tego, co zwykło Cię wcześniej martwić.

Zresztą, jak twierdził Carl Gustav Jung prawdziwe zdrowie można odnaleźć tylko w doświadczeniu transcendentnym: w ekstazie śmierci ego i narodzin jaźni i „ponownego odrodzenia”.

 

3605427969_0b66656134_b.jpg


Jeśli zaś chodzi o
setting to w badaniach klinicznych, w których psychiatrzy badają wpływ psylocybiny na ludzki organizm wszystko odbywa się w miłym, ciepłym pokoju – takim z kadzidełkami, poduszkami, kocami i spokojną klasyczną lub orientalną muzyką.

Tutaj możesz ściągnąć playlistę na Spotify przeznaczoną specjalnie do doświadczeń z grzybami, stworzoną przez naukowca Billa Richards’a.

Najlepiej jest, jeśli takie miejsce znajduje się w cichej i spokojnej lokalizacji, blisko natury. Nie ma nic piękniejszego, niż spacer po parku lub lesie w końcowej fazie grzybowego tripa. Przez pierwsze parę godzin lepiej jest nie wychodzić z pomieszczenia i dać sobie czas na przeżycie wszystkiego w kameralnym otoczeniu, będąc po prostu samemu ze sobą. Tak będzie również bezpieczniej.

To, że wszystko dzieje się w takich warunkach, a nie na transowym festiwalu czy domówce, nie jest oczywiście przypadkiem. Przez 4 do 6 godzin oddziaływania substancji powinniśmy mieć zapewnione warunki, w których czujemy się bezpiecznie i nie istnieje ryzyko, że ktoś nieproszony tam wejdzie i to doświadczenie zakłóci.

54eb59d77b29a_-_little-house-on-the-lake-couch-living-area-0912-xln
Idealne miejsce na podróż

3. Dawka

Przyjęcie odpowiednio wysokiej dawki grzybów psylocybinowych powoduje, że się tak wyrażę, wywarzenie drzwi percepcji. W związku z powyższym pozwolę sobie podkreślić raz jeszcze, że to Z-A-W-S-Z-E powinna być przemyślania decyzja.

Ilość psylocybiny w poszczególnych grzybach może się różnić w zależności od gatunku, a tych istnieje ponad 200. Ponadto jej stężenie delikatnie spada z czasem i w zależności od warunków przechowywania. Najpopularniejsze w naszym rejonie gatunki to Psilocybe Cubensis i Psilocybe Semilanceata, zawierające średnie stężenia psylocybiny. Grzyby można jeść na surowo lub suszone i raczej na pusty żołądek.

tumblr_ntsrajQMY71uvfaz5o1_500.jpg

To na jaką dawkę się zdecydujesz będzie miało kluczowe znaczenie dla całego doświadczenia. Generalnie rzecz ujmując „standardowy” trip to ok. 2-3 gramów suszonych Cubensisów. Grzyby nie są toksyczne i nie można ich przedawkować. Można jednak całkiem prosto wziąć za dużo i wejść na poziom doświadczenia, na który nie jesteśmy gotowi. Takie zdarzenia mogą czasami doprowadzić do „bad tripów” , lub po prostu utraty poczucia przyjemności i komfortu wynikających z rozdźwięku pomiędzy wstępnymi oczekiwaniami, a poziomem doznań.

Z drugiej strony naukowo zostało dowiedzione, że to właśnie te trudne i wymagające doświadczenia na większych dawkach mają największy terapeutyczny potencjał, jeśli odbywają się w kontrolowanych warunkach i z jasno określonymi oczekiwaniami. I tu wraca kwestia oczekiwań właśnie, czyli musicie wiedzieć jakiego rodzaju doświadczenie chcielibyście przeżyć. Generalnie na dawkach poniżej 1 grama nie dochodzi do żadnych spektakularnych przeżyć. Jeśli jest to Twój pierwszy raz nie radzę przekraczać 1,5 grama. To wystarczająco dużo, żeby zapoznać się z efektami i nie spanikować. Zawsze można wziąć więcej następnym razem. I jeszcze jedno – grzybów się nie dojada, co oznacza, że decydujemy raz, a dobrze.

dawkowanie.png

UWAGA: Niniejsze wartości dawkowania są adekwatne do suszonych grzybów, czyli takich, których nóżki łamią się, jak zapałki pod naciskiem palców. Od momentu zerwania, do takiego stanu, grzyby mogą wraz z utratą wody mogą stracić nawet 90% swojej pierwotnej masy. Aby oszacować adekwatną dawkę grzybów świeżych, warto użyć tego kalkulatora.

Jak często przez takie doświadczenia przechodzić?

Odpowiedź jest i nie jest prosta. Wszystko zależy od dawki. Profesor James Fadiman, badacz doświadczeń psychodelicznych i dawny wykładowca Harvarda i Stanforda, rekomenduje, żeby w intensywnych podróżach brać udział nie częściej niż raz na kilka miesięcy. W przypadku dawek małych lub progowych (tzw. mikrodozowanie) możliwe jest przyjmowanie substancji 1-2 razy w tygodniu. Niniejsze estymacje wynikają z dwóch spraw. Po pierwsze po przyjęciu psylocybiny rozwija się od razu tzw. zjawisko tolerancji. Oznacza to, że organizm potrzebuje przerwy, aby ponownie odczuć efekty działania substancji (uznaje się, że minimalny okres przerwy pomiędzy średnimi i większymi dawkami to przynajmniej 2 tygodnie). Po drugie istotne jest zapewnienie sobie odpowiedniej ilości czasu i przestrzeni na proces integracji doświadczenia i zyskania dystansu do przebytej podróży.

4. Trip sitter / przewodnik

Fajnie się podróżuje samemu, ale jednak fajniej i bezpieczniej z kimś sensownym u boku. Osoby, które towarzyszą psychonautom w podróżach określa się mianem przewodników lub trip sitterów. Przewodnicy specjalizują się w kompleksowym przygotowaniu sesji, które mają na celu wywołanie tzw. doświadczenia enteogenicznego – to znaczy głębokiego doświadczenia na wysokiej dawce, które poprzedzają wielodniowe przygotowania. Trip sitter to luźniejsze określenie dla osoby, która po prostu czuwa nad tym, żeby doświadczenie poszło możliwie gładko i nie wymknęło się spod kontroli.

Najważniejszą rolą przewodnika i/lub sittera jest zapewnienie poczucia komfortu i bezpieczeństwa podczas podróży. Do tego potrzebny jest ktoś odpowiedzialny,  opanowany i godny zaufania. Ktoś, kto ma za sobą własne doświadczenia i wie, jak się zachować w wypadku turbulencji.

tumblr_oztnzw35K91wij3vlo1_400Psylocybina jest substancją wyjątkowo bezpieczną, jednak w wyniku zmian percepcji możemy czasami mieć mylne wrażenie, że dzieje się coś złego. Jeśli zaczniesz się stresować, to właśnie ta osoba zapewni Cię, że wszystko jest OK – nawet jeśli wydaje Ci się, że wsysa Cię właśnie czarna dziura. Ktoś, kto potrzyma za rękę, zmieni muzykę lub oświetlenie, jeśli tylko zauważy, że Twoje doświadczenie zmierza w negatywną stronę.

Mimo, że istnieją różne poglądy na ten temat, przewodnicy i sitterzy raczej nie powinni przyjmować substancji w trakcie doświadczenia osób, nad bezpieczeństwem których czuwają. Zasada wynika z tego, aby cały czas posiadali „zdolność operacyjną”, czyli ogarniali na wypadek jakichkolwiek trudności. Z drugiej strony osobom przechodzącym przez doświadczenia z psychodelikami taka sytuacja zapewnia dodatkowy komfort i poczucie bezpieczeństwa.

W sytuacjach klinicznych tę rolę będzie pełnił przeszkolony terapeuta, a tradycyjnych ceremoniach indiańskich – szaman.

5. Czy to na prawdę takie bezpieczne?

Wspomniałem już, że grzyby psylocybinowe zostały uznane za najbezpieczniejszą substancję psychoaktywną na świecie. Oznacza to, że w wyniku konsumpcji w przeważającej części przypadków nie dochodzi do istotnych problemów dla użytkowników, ani też zagrożenia dla osób znajdujących się w otoczeniu. Od grzybów nie można się uzależnić, ani też, wbrew obiegowym opiniom, postradać zmysłów (sprawą dyskusyjną w tym względzie jest jedynie teoretyczne ryzyko wydobycia chorób psychicznych dla osób, które mają w swojej rodzinie genetyczną historię zaburzeń tej natury).

Musimy jednak pamiętać, że żadna substancja zmieniająca świadomość nie jest w 100% bezpieczna i w każdej sytuacji istnieją zagrożenia, z których należy sobie zdawać sprawę. Oprócz wspomnianego wcześniej ryzyka przeszacowania dawki i wpakowania się tym samym w tzw. bad tripa, należy wspomnieć o potencjalnej możliwości wystąpienia Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD) w wyniku bardzo trudnego, traumatycznego i niekontrolowanego doświadczenia. Celem tego poradnika jest między innymi wskazanie na wszystkie zawory bezpieczeństwa, które takie ryzyko minimalizują.

W bardzo nielicznych przypadkach istnieje także możliwości wystąpienia HPPD (Hallucinogen Persisting Perception Disorder), czyli tzw. zaburzenia postrzegania spowodowanego halucynogenami. Oznacza to dalsze trwanie zmian wizualnych, mimo tego, że działanie substancji dawno ustąpiło. Niestety nie istnieją obecnie badania, które w jasny sposób wskazują, jak dużej części użytkowników te problemy są w stanie dotknąć. Szacuje się, że tej dolegliwość może doświadczyć od 0,12% do 4,1% użytkowników substancji psychoaktywnychNie ma również odpowiedzi na pytanie, czy HPPD można nabawić się przy pierwszym doświadczeniu, czy jedynie w wyniku długotrwałego stosowania substancji. Wszystko zależy bowiem od predyspozycji genetycznych.

Posłowie

Grzyby to świetna zabawa, ale jak to z każdą świetną zabawą warto pomyśleć o tym, żeby nie zrobić sobie kuku. Mam nadzieję, że utrwalenie sobie tych prostych zasad zwiększy poziom bezpieczeństwa i być może pozwoli Wam przeżyć coś pięknego. Ponieważ nie mam już nic więcej do dodania, pozwolę sobie zakończyć cytatem z Terrence’a McKenny:

We współczesnych czasach wielu ludzi marzy o tym, by poznać swą prawdziwą tożsamość. Wbrew pozorom, nie jest to takie trudne. Wystarczy sięgnąć po wiedzę zawartą w świecie roślin halucynogennych. Ten bowiem, kto nie zna swej prawdziwej istoty, jest niczym innym jak bezduszną rzeczą – golemem. Ów wizerunek zdaje się jednak idealnie obrazować większość mieszkańców stechnicyzowanych cywilizacji przemysłowych, którzy opierają swoją tożsamość na zmiennych modach i stylach życia popularyzowanych przez mass media. Ich świat złożony z jałowej żywności, brukowych środków przekazu i kryptofaszystowskiej polityki, skazuje ich na toksyczne życie w stanie obniżonej świadomości. Znieczuleni przez codzienny program telewizyjny, są żywymi trupami, których utrzymuje w ruchu wyłącznie konsumpcja. 

tumblr_osmv4ljajz1vsku7uo1_500.jpg

Podobało Ci się? Poznaj Psychodeliki na YouTube!

9 myśli na temat “Jak korzystać z grzybów psylocybinowych?

  1. Troche jestem za leniwy i nie chce mi się pisć. To napisze krótko. U mnie wystąpiła silna depresj plus nawrót silnego posttraumatycznego stresu z dzieciństwa ( obecnie mam 39 lat). Nie miałem żadnej motywacji kompletne załamanie ciągłe flashbacki których nie mogłem opanować. terapia: metodą prób i błędów wyszło mi: 3x dziennie jadłem 0,3 g co 5 godzin (wcześniej co 4 przez tydzień ale było za dużo moim zdaniem) przez 2 miesiące. wynik: zero flashbacków i w moim odczuciu byłem normalny w końcu po 7 miu miesiącach. Rodzaj grzybków to Psylocibe Tampelandia dostępne legalnie w Holandii. Dodam, że tolerancja wbrew mojej opinii była znikoma ale nie doprowadziłam w tej terapii do stanu żebym czuł tripa po tych grzybkach tzn. zaczynałem z dawkami małymi aż tylko i wyłącznie poczułem się normalnie jak przed tym feralnym stanem. Chętnie opowiem przez kontakt telefoniczny bo pisarz ze mnie słaby cały know how. Dodam że próbowałem z innymi grzybkami w naprawde mikro dawkach ale samopoczucie się pogorszało i po spróbowaniu tych jest normalnie. pytania? w e-mailu mogę wysłać telefon oczywiście zwracam się do właściciela strony.

    Polubienie

  2. Dobry artykuł. Bardzo pomocną sprawa jest umieszczony wyżej kalkulator. Osobiscie uważam, ze grzyby powinny być ogólnie dostepnym lekartwem i nie chodzi tu tylko i wyłącznie o osoby z problemami natury psychicznej. Spożycie grzybów chociaż raz w życiu jest doskonałym sposobem na poznanie swojego pozaludzkiego pochodzenia, poznaniem siebie tak naprawde. Pomagaja zwalczyć nałogi i znaleźć rozwiazanie z wielu zyciowych problemów. Zaznaczam iż doznania po spożyciu paylocybiny sa doznaniami bardzo intesywnymi i co wazne czesto nie do końca przyjemnymi (przynajmniej momentami) a odnowa o ktorej mowa w artykule nastepuje po ustopieniu dzialania, czesto po uplywie doby (po przespaniu). Rownie ważna sprawą jest sposób spożycia. W przybadku gdzybów świerzych fizyczne skutki uboczne (głównie chodzi o nidnosci w pewnej fazie podróży) są znacznie mniejsze. W przypadku grzybów suszonych polecam nasaczenie ich wodą przed spożyciem. Zaznacze również iż nudności maleja wraz z iloscia przeżytych sesji. Pozdrawiam i życze udanych podróży 🙂

    Polubienie

  3. Fajny artykuł, szkoda tylko, że pod tym artykułem nikt nie chce się podpisać. Uważam, że podpis dziennikarza piszącego spowoduje, że taki artykuł będzie bardziej wiarygodny dla większej ilości ludzi. A tak jak pokażę go jakiemuś przeciwnikowi substancji psychoaktywnych usłyszę tekst ” że takie treści każdy może napisać, nie ponosząc żadnych odpowiedzialności” Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Jak to nikt nie jest podpisany? Nazywam się Piotr Zaborowski i firmuję wszystkie treści na blogu, facebook’u i na kanale Poznaj Psychodeliki swoim nazwiskiem. Jest ono również widoczne również w petycjach. Nie jestem też dziennikarzem, ale zwykłym obywatelem, który o coś walczy. Peace.

      Polubienie

  4. Przydałoby się źródło do tego fragmentu, że wszystkie antydepresanty (a to bynajmniej nie tylko ssri) działają na zasadzie placebo. Inaczej to wygląda na prywatną opinię autora i nie pomaga argument „wszyscy to wiedzą” niestety. Chętnie zgłębię temat

    Polubienie

Dodaj komentarz